Czyńcie, jak Ja wam uczyniłem

„Wstał od wieczerzy, złożył szaty, a wziąwszy prześcieradło, przepasał się. Potem nalał wody do misy
i począł umywać nogi uczniów i wycierać prześcieradłem, którym był przepasany.” [J 13,4-5].

Czytam ten fragment Jana, nie wiem który raz z kolei i uderza mnie złożenie szat. Zapowiedź tego, co za chwilę wydarzy się na Golgocie. Zapowiedź krzyża, uniżenia aż do śmierci. Z miłości. Z miłości do mnie. Z miłości do mojej żony. Z miłości do moich dzieci. Ale tu gest ściągnięcia szat jest jeszcze dobrowolny, bez przemocy, z Jego woli. Wkłada prześcieradło, by wytrzeć swoim uczniom obmyte stopy. I przecież Jezus robi to nie tylko wobec Piotra, Jana, Andrzeja i pozostałych. On klęka również u moich stóp, obmywa je z brudu i wyciera swoją nową szatą. Ten-Który-Jest-Bez-Grzechu klęka przede mną, żeby przyjąć mój grzech na siebie. Ileż pokory w moim Bogu! Ileż miłosiernej miłości! To jest zapowiedź niepojętej logiki krzyża, który kończy się zwycięstwem…

W Wielki Czwartek, podczas uroczystej kolacji, ja także zakładam prześcieradło, biorę miskę z wodą i klękam u stóp moje Żony. Kropelka po kropelce cierpliwie oblewam najpierw pierwszą stopę, potem drugą i ponownie przyjmuję w sercu Tę-Której-Ślubowałem-Miłość. Z jej niedoskonałościami, grzechem, nie umiejętnością kochania mnie w różnych momentach naszego małżeństwa. Chcę patrzeć na nią oczami mojego Boga-z-Wieczernika. A przecież na co dzień też tak bym chciał i często nie potrafię. Mój grzech kroczy przede mną. Dzięki Ci, Jezu, za Wielki Czwartek. Wycieram stopy mojej Żony i składam na nich pocałunek – pieczęć delikatnej miłości.

Potem obmywam po kolei nogi moich dzieci. Klęczę i trzymam ich malutkie stopy w moich dłoniach; dłoniach, które powinny często przytulać, które powinny dawać schronienie przed strachami tego świata, które powinny głaskać po policzku, kiedy w sercu smutek. Dzieci patrzą na mnie i pytają „Dlaczego?”, a ja im tłumaczę, że wielkość taty polega na tym, jak bardzo potrafi kochać. Jezus wiedział, że uczniowie opuszczą go za chwilę w momencie zagrożenia; wiedział, że dwóch z nich chce być w Niebie najważniejszymi, że jeden z nich sprzeda Jego życie za pieniądze. Widział w ich sercach słabość i grzech, a odpowiedział na nie swoją miłością. Nie pytał, czy oni kochają go tak samo, jak on ich. Dał miłość za darmo, bez warunków. Tak mąż postępuje wobec żony, tak tato postępuje wobec dzieci. I oblewam ich stópki wodą, a każda kropla to moje uniżenie przed ich sercami, których często nie potrafię zapalić Jego miłością… Dzięki Ci, Jezu, za Wielki Czwartek.

Marek

Ten i więcej tekstów znajdziecie w najnowszym numerze naszej gazetki. Online dostępny na naszej stronie tutaj

Możliwe, że są jeszcze jakieś egzemplarze przy wyjściu z kaplicy.